Tak wiem, Wielkanoc już dawno przeminęła i pewnie się zastanawiacie, co ten Boczar wyprawia i dlaczego dopiero teraz  zabiera się za robienie tego tagu książkowego . Doszedłem jednak do mądrego wniosku, że lepiej zrobić coś później, niż wcale.
Jest to jednocześnie mój debiut tagowy- mam jednak nadzieję, że takie wpisy będziecie mogli u mnie śledzić częściej .

Pierwszy Tag jaki zagości na moim blogu to: Wielkanocny Tag Książkowy. W tym momencie chciałbym bardzo serdecznie podziękować dwóm blogerkom, dzięki którym mogłem zrobić ten Tag: Literackiemu Kotowi oraz Chaosu myśli.  Wielkie podziękowania dla Was!!!
Nie będę jednak przedłużał za bardzo i czym prędzej zabieram się do zaprezentowania tego, co dla Was przygotowałem!!!
Postanowiłem wprowadzić jedną zmianę do tego tagu- każdego punktu dopasuję wyłącznie książki, które posiadam w swojej biblioteczce.

1. Spotkanie z rodziną, czyli książka, którą polecisz nie tylko młodszym, ale także starszym członkom rodziny.

Zastanawiając się jaką książkę wybrać do tego punktu przypomniała mi się pewna historia z dzieciństwa. Kiedy to razem z braćmi i Mamą siedzieliśmy w naszym domku letniskowym na wsi, Padał deszcz i trochę się nudziliśmy z braćmi... Mama w pewnym momencie z półki zdjęła pewną magiczną książkę. Była to powieść Pana Alfreda Szklarskiego: Tomek na Czarnym Lądzie, będąca drugim tomem cyklu o przygodach Tomka Wilmowskiego, Kiedy nasza kochana rodzicielka zaczęła czytać to dzieło to wraz z moimi dwoma braćmi byliśmy skupieni na przygodach, które przeżywał na Czarnym Lądzie Tomek Wilmowski. Pełna przygód, ciepła książka, która jest skierowana nie tylko do młodych czytelników, ale i dorośli chętnie do po nią sięgną . Ja sam czytałem ją nie raz, niezależnie ile miałem lat. Zajmuję także wyjątkowe miejsce na mojej półce.

2. Święconka- czyli książka z dobrą recenzją, na którą okazję miałeś ochotę.  

Dobierając książkę do tego punktu miałem na początku małe wątpliwości. Spotkałem się paroma recenzjami blogowymi czy vlogowymi, które mnie skłoniły do przeczytania danych książek. Jednak była wśród nich na pierwszy plan wysuwa się pewna wyjątkowa recenzja. Stworzyła ją Anita z kanału z Book Review by Anita . Chodzi mi o recenzję książki Pana Remigiusza Mroza: Parabellum. Prędkość ucieczki . Anitę charakteryzują łatwość mówienia o książkach-, intensywnością i robi to z wielką pasją. Jeśli kocha daną książkę, to wychwala ją pod niebiosa, ale jeśli inna książka jest fatalna, to potrafi ją dosłownie zgnieść.  W przypadku Parabellum. Prędkość ucieczki, recenzja była bardzo pożywna. Lecz nie tylko sama recenzja  zachęciła mnie do sięgnięcia po tę powieść.  Uwielbiam powieści, których akcja ma miejsce na frontach drugiej wojny światowej w tym przypadku tak właśnie jest.Bohaterami tej powieści są natomiast młodzi bracia Zaniewski, rozdzieleni przez los. Obaj  walczą do utraty krwi za ojczyznę czy to z niemieckim okupantem czy radzieckim, ale nie poddadzą się nigdy i nie zdradzą nigdy... Powieść trzyma w napięciu od początku , aż do samego końca. Jest dobrą powieścią historyczną także dlatego, że po jej przeczytaniu czytelnik, aż chcę się nagłębiać w historii drugiej wojny światowej, pragnie jej poszukiwać,  . Zdecydowanie, kto jeszcze z Was nie czytał tej książki, a lubi drugą wojnę światową zachęcam do przeczytania !

 3. Zajączek wielkanocny, książka z cudownymi bohaterami.

Z wyborem książki do tego punktu miałem nie mały problem, bo mam parę książek, które by tutaj znakomicie pasowały. W tym przypadku wystąpił problem bogactwa, ale postanowiłem zrobić pewną rzecz. Podszedłem do swojego regału z książkami i zacząłem patrzeć na każdą z książek- aż nagle krzyknąłem eureka(!!!), kiedy moje oczy spojrzały się na jedną z książek. Wtedy już wiedziałem, że to właśnie ją wybiorę do tego punktu. Pewnie zastanawiacie się o jaką książkę może mi chodzić- ową pozycją, są Kłopoty Hamdirholm autorstwa Pana Wojciecha Świdziniewskiego. O tej książce, jak pamiętacie pisałem w Boczarowym Czworoboju Literackim . Jak mówiłem w tamtym artykule, książka jest cudowna, zabawna i nie można się od niej oderwać. Pozycja obowiązkowa nie tylko dla sympatyków fantasy. Bohaterowie, których wykreował autor tej powieści, są po prostu niesamowici, przejrzyści, zabawny. Jak się czyta dialogi między nimi to człowiek prawię pęka ze śmiechu.. Ja się w nich zakochałem czy to w Krasnoludach z Rodu Hamdira, czy Wampierzu, Smoczycy, Elfce i Barbarzyńcach. Ale już nie będę Wam więcej o tym rozprawiać- musicie sami się zabrać za tę książkę i sami się o tym przekonać.

4. Kurczątko, czyli mała i dobra książka.

Jestem typem Potwora Literackiego, który przeważnie czyta wielkie tomiszcza i rzadko sięga po małe książki i trudno mi było wybrać naprawdę małą książeczkę do tego punktu. Ale postanowiłem, że się nie poddam. Książki, które wchłaniam mają przeważnie średnio ponad 500 stron, czasami trochę mniej. Ale zdarza się i tak, że natknę się za świetną powieść, która ma o wiele mniej stron, a jest cudowna w swej maleńkości. Tak było w przypadku pewnej książeczki, którą dostałem w ubiegłym roku na gwiazdkę. Pisałem o niej na łamach Boczarowego Czworoboju Literackiego  . To cudowna milusią książeczką jest, powieść: Księga Wyzwań Dasha i Lilii , autorstwa Rachel Cohn oraz Davida Levithana.  W wymienionym wyżej tekście piszę więcej o tej książce, ale po krotce powiem dlaczego ją tutaj dopasowałem. Jest co prawda malutka, ale wielce wciągająca, dająca nadzieje, pocieszająca, pokazująca, że szczęście może czekać tuż za rogiem i trzeba wiedzieć jak spojrzeć, aby je odnaleźć . Po to dzieło może sięgnąć każdy i uwierzcie mi lub nie- znajdzie w niej coś dla siebie. Po przeczytaniu tej książki doszedłem do jednego wniosku: na szczęście, na miłość- warto czasem dłużej poczekać, być cierpliwym, a spotka Nas nagroda. Są takie rzeczy w życiu człowieka, na które przyjdzie czas.

5. Wielkanocny poranek, książka dla której zerwałaś/zerwałeś noc.

W moim życiu wiele było takich ksiąg, dla których porzuciłem ramiona Orfeusza i wolałem się zanurzyć w objęciach danych książek. Wolałem czytać, chłonąc, każde słowo niż po prostu zamknąć książkę i odłożyć je na krzesło nocne. Najlepsze jest to, że hołdowałem największe kłamstwo książkowholika: Jeszcze jeden rozdział i idę spać... Koniec końców czytałem jeden rozdział, drugi, a następnie trzeci i tak dalej... Bywały noce, że mogłem przeczytać jedną książkę za jednym zamachem i prawie tego nie czułem. Tak było w przypadku książki, którą dopasowałem do tego punktu. Mam na myśli powieść Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet, której autorem jest Stieg Larsson. Ta powieść jest pierwszym tomem Trylogii Milenium, która osiągnęła wielki sukces na całym świecie- czemu wcale się nie dziwię. Jest Ona kryminałem z elementami thillera politycznego, którego akcja toczy w Szwecji. Trzyma w napięciu, nie można się od niej oderwać. Najlepiej mi się czytało tę książkę właśnie w nocy w ciepłym łóżeczku z herbatką. Świat dla mnie nie istniał tylko ta powieść. Nie zauważyłem, kiedy mi minęła prawie cała noc... Autor stworzył też świetną bohaterkę kobiecą Lisbeth Salander, która stała się nie tylko w Szwecji ikoną pop kultury. Jeśli ktoś kocha kryminały, a jeszcze nie czytał tej powieści i innych tomów Trylogii Milenium, to koniecznie musi po nie sięgnąć.

6. Lany poniedziałek, książka, którą możesz czytać w każdą pogodę.

Tutaj nie miałem żadnych wątpliwości jaką książkę dobiorę. Spojrzałem na ten punkt i powiedziałem wiem!! Wybór może być tylko jeden. Powiem nawet więcej, powieść, którą zaraz przedstawię pasuję do wielu punktów w tym Tagu. Chyba tylko nie nadaję się do dwóch. To pokazuję, jak uwielbiam tę książkę. Jestem już prawie pewien, że jesteście ciekawi- cóż to może być za książka. Chociaż jestem przekonany, że niektórzy z Was już wiedzą o jaką książkę może mi chodzić... To jak wiece?? Tak, tak- niektórzy z Was zgadli bez problemu, chodzi mi o Cień Wiatru Carlosa Ruiza Zafona. Jest to dzieło, które zajmuje najważniejsze miejsce w moim sercu. Nie wyobrażam sobie życia bez niej. Jest dla mnie czymś wyjątkowym- lubię do niej wracać, czytać poszczególne jej fragmenty, cytaty i zawsze odkrywam w niej coś nowego, coś pięknego. Można się w niej zakochać od pierwszego wejrzenia już patrząc  na samą okładkę, następnie kiedy wczytuję się w tę książkę, nasze zauroczenie jeszcze bardziej rośnie. Te dzieło uczy: szacunku do książek, ludzi i innych istot ludzkich. Jest świetną powieścią historyczną, która odrywa tajemnicze niezwykłej Barcelony. Im dalej idziemy z bohaterami tej opowieści tym bardziej zakochujemy się w tej książce i po jej przeczytaniu chcemy do niej wrócić. Zdecydowanie ją polecam wszystkim!!

7. Świąteczne porządki, książka tak ciężka, że miałaś/miałeś problem z jej skończeniem

W życiu każdego ksiażkoholika trafiają się także takie książki, których nie da się od razu - tak po prostu pochłonąć za jednym zamachem.  Człowiek podchodzi do nich wielokrotnie i je odkłada lub czyta je bardzo powoli. I ja miałem do czynienia z taką sytuacją nie raz. Takich dzieł, bym mógł wymienić trochę, dlatego miałem nie lada problem, żeby wybrać konkretną książkę do tego punktu. Ale po długich przemyśleniach- zdecydowałem się na konkretną pozycję. Wspominałem o niej w Boczarowym Czworoboju .   Ową książką, jest Archipelag Gulag- napisana przez Pana Aleksandra Sołżenicyna. Pewnie się zastanawiacie dlaczego miałem problem z jej dokończeniem, bo przecież jest to kapitalna książka.. Otóż tematem tego dzieła- jest obraz tego czym był Archipelag Gulag. Był łagrem, obozem pracy, bezlitosnym, zatrważającym, dla wielu był miejscem zakończenia ich żywota. Natomiast dla tych, którzy przeżyli pobyt w obozie, mają traumę do dzisiaj. Książka, która opowiada w najdrobniejszych szczegółach o okropnościach tego miejsca nie można tak  p oprostu i łatwo czytać. Ona pozostawia w czytelniku ślad na długi czas. Tak było w moim przypadku. Dziennie nie mogłem przeczytać więcej niż 40-50 stron dzieła, gdyż działa bardzo silnie na moją psychikę i nie mogłem się w ciągu dnia na niczym innym skupić i miewałem po niej koszmary. Bywały takie dni, że nie decydowałem się na jej czytanie. Jednak muszę powiedzieć, że  jest to  znakomita pozycja książkowa i potrzebna oraz każdy z Nas powinien ją kiedyś przeczytać!!!

8. Baranek, czyli książeczka z milusią okładką.

Jeśli mam być całkowicie szczery, to muszę Wam powiedzieć moi kochani, że z tym punktem miałem największy problem. Nie mam w swoich zbiorach książki, która by swoją okładką biła inne na kolana. Jest parę ksiąg z pięknymi okładkami, ale po analizie doszedłem do wniosku, że żadna się nie wybija ponad resztę. Zadanie miałem naprawdę ciężkie. Ale przecież musiałem podołać, ja nie podołam??? Także jeszcze raz podszedłem do mojej kochanej półeczki z tomiszczami i wybrałem jedną książeczkę, która pasuję do tego punktu. Oczekiwaną książkę z milusią okładka jest powieść Pana Guya Gabriela Kaya pod tytułem: Fionavarski Gobelin. W tym punkcie może nie opowiem o samej książce, ale skupię się bardziej na okładce, mam tylko nadzieję, że mi to wybaczycie, to jak wybaczycie- moi kochani czytelnicy??? Zastanawiacie się pewnie, dlaczego wybrałem akurat tę okładkę? Jest piękno tkwi w jej prostocie. Na tle zbiornika wodnego, jest ukazany potężny smok z głową uniesioną ku niebiosom, ukazującym swoją siłę i wielkość. Koło zbiornika wodnego stoją bohaterowie i się w niego wpatrują. Wszystko dzieję się w gwiaździsta przepiękną moc. Często zastanawia mnie okładka, tej książki. Dlaczego bohaterowie tej powieści patrzą na tego potężnego stwora, czyżby w nim była odpowiedzieć na nurtujące ich pytania? Ale o tym opowiem kiedy indziej!

9. Jajeczko, czyli kogo nominuję.

I Kochani moi, czas zakończyć ten bardzo mily Tag. Bardzo dobrze się bawiłem tworząc go. Najlepiej się go skończy, nominując innych do jego zrobienia. Czas zaczynam!!
Nominuję do jego zrobienia:Klaudynę z bloga Kreatywa , Aleksandrę z bloga Kroniki Nomady oraz Sylwie z vloga Twierdza Zbudowana z książek . 
Zachęcam Was serdecznie do zrobienia tego Tagu książkowego !!         
    





    






  








1

Archiwum bloga