#7 Czwórbój Boczarowy - kategoria czwarta (powieści, które zawładnęły moim umysłem)

1 comment



Wszystko co dobre, szybko  niestety się kończy. Dzisiaj mam dla Was już ostatnią kategorię literacką w ramach Czworoboju Boczarowego. Będą to książki, które w poprzednim roku wywarły na mnie ogromne wrażenie,  tym samym zostały wchłonięte przez mój umysł i nie mogłem się od nich uwolnić. Nie chcę zbyt długo  trzymać w niepewności. Zaczynamy, moi Drodzy!!!


IV Filozofia życia(powieści, które zawładnęły moim umysłem)


1. Terakowska Dorota: Tam gdzie spadają anioły

Wybór książek, które zajęły poszczególne miejsca w tej kategorii - był dla mnie naprawdę ciężki. O ile w poprzednich kategoriach poradziłem sobie bez problemu, to tutaj walczyłem długo z myślami. Po długotrwałych rozważaniach, postanowiłem pierwszą nagrodę przyznać niezwykłej książce Pani Doroty Terakowskiej, Tam gdzie spadają anioły. To dzieło zostało mi polecone przez Literackiego Kota. którego z tego miejsca serdecznie pozdrawiam i dziękuję za polecenie tak cudownej książki.

Ta powieść przedstawia historię małej, sympatycznej dziewczynki o imieniu Ewa, która traci swojego anioła stróża. Po tym wydarzeniu zaczynają ją spotykać coraz większe nieszczęścia. Rodzice na początku nie przywiązują do straty tego anioła zbyt dużej wagi. Jednak kiedy ich córeczka ciężko zachorowała, chcą zrobić wszystko aby ich pociechą wyzdrowiała... W tym samym czasie niedaleko domu Ewy schronienie znajduje bezdomny, który jak się okaże odegra dużą rolę w historii dziewczynki...

Powieść Pani Terakowskiej jest po prostu cudowna, skierowana przede wszystkim do młodego widza. Nie znaczy to jednak, że nie może trafić do czytelników dorosłych. Według mnie jej piękno, wielość przekazów w niej zawartych jest skierowana do każdego człowieka żyjącego na Ziemi. Zawiera mnóstwo prawd o życiu rodzinnym, że trzeba dbać o to żeby kontakty między rodzicami a dziećmi czy dziadkami nie zniknęły. Nie można się tłumaczyć, pracą, zmęczeniem bo życie nam przeminie, a utraconych chwil nic nam nie wynagrodzi. Autorka także mówi w tej książce, że nie można bać się mówić o uczuciach, podejmować trudnych dyskusji - nie odwlekajmy tego. Lepiej zrobić to jak najwcześniej, bo jutro możemy już nie zdążyć. Jest to dzieło trudne, momentami smutne, ale dające optymizm i nadzieję, mówi o wielkiej przyjaźni, chęci niesienia pomocy kosztem samego siebie. Przyjaźni aż do końca, bo przecież w w takiej relacji chodzi o to, żeby się poświęcać, prawda?

Jestem wielce emocjonalnie związany z tą książka - zawiera wiele prawd życiowych, którymi kieruję się w życiu. Dzięki nim czuję się naprawdę szczęśliwym człowiekiem. Serdecznie Wam polecam przeczytanie tej książce powoli, na spokojnie i jej przeanalizowanie, nie będziecie żałowali czasu, który na nią poświecicie.


2. Cohn Rachel, Levithan David: Księga wyzwań Dasha i Lily

Drugie miejsce w owej kategorii zajmuje książka, która w ubiegłym roku znalazłem pod choinką. Autorami tego dzieła są: Rachel Cohn i David Levithan. Ten duet stworzył naprawdę dobrą, niespotykaną pozycję.

Autorzy przenoszą nas do Nowego Yorku w czasie trwania bożonarodzeniowej, świątecznej gorączki. Zostaje nam przedstawiona ciepła historia miłosna dwojga nastolatków, Dasha i Lilly. Dash jest wielkim fanem spędzenia czasu w księgarni, kupowania wielkich ilości książek. Kiedy pewnego dnia buszuje po raz kolejny między półkami, natrafia na mały czerwony notes. Nie może się oprzeć, żeby go otworzyć i zobaczyć co znajduje się w środku. Dowiaduje się po jego otwarciu, że pewna istota zostawia dla niego pewne zadanie i zostawia mu wskazówki, co ma zrobić, jeśli zechce podjąć się wykonania tego zadania. Dash po namyśle mówi "czemu nie". Nie wie jednak, jaka cudowna przygoda go czeka, że od tego niepozornego notatnika jego życie - dzięki Lilly - całkowicie się zmieni.

Przedstawiona pozycja książkowa jest ciepłym, pozytywnym, zabawnym romansem dla młodzieży z sporą dawką humoru. Oczywiście myślę, że spokojnie się spodoba także czytelnikom w każdym wieku. Prosty język trafia do młodzieży, ale jej przesłania kierowane są do każdej osoby, nie zależnie w jakim by była wieku.  Uczy nas Ona wiele rzeczy: spokoju, żeby nie gonić za wszystkim, że czasem warto trochę dłużej poczekać na tę wymarzoną osobę i przede wszystkim, by nie udawać kogoś, kimś się nie jest, by tylko się przypodobać. Bardzo mi się tym dziele podobało. Twórcy pokazali, jak wygląda dorastanie nastolatków krok po kroku, to czego się boją, jak sobie z tą bojaźnią poradzą oraz jak unikać popełnienia zbyt dużej ilości błędów w życiu. Wiadomo, że każdy je popełnia: mniejsze, większe: ale sęk w tym, żeby się na nich uczyć i nie kumulować ich za bardzo.

Wielkim plusem fabuły jest nieprzewidywalność - nie wiemy co się zaraz wydarzy, niby coś można przewidzieć, aż tu nagle twórcy robią nam psikusa. Powiem szczerze, może to czasem denerwować, ale w pozytywnym znaczeniu tego słowa. Czytając tę książkę, żyłem razem z jej bohaterami: przeżyłem ich radości, smutki i czekałem, aż cała tajemnica tej opowieści się rozwiąże. Ale czy wszystko poszło po mojej myśli, to już musicie sami się przekonać - czytając to dzieło!

Mnie ta książka podniosła na duchu podczas gorszych dni i bardzo mnie rozśmieszyła momentami i pewnie nie raz do niej wrócę, bo naprawdę warto. Polecam serdecznie!

3. Sołżenicyn Aleksander: Archipelag Gułag

Nadszedł czas na miejsce trzecie i jednocześnie ostatnią książkę, która otrzymuje nagrodę w moim Czworoboju -  wszystko co pięknie, niestety szybko się kończy. Wracając jednej do sedna nagród w tej kategorii - na najniższym stopniu podium znajduje się książka Aleksandra Sołżenicyna, Archipelag Gułag. Istnieją takie książki w życiu mola książkowego, które odciskają na nim swoje piękno i to w bardzo mocny sposób. Nie da się ich po prostu tak szybko przeczytać, gdyż zbyt szybko wpłynie na naszą psychiką. Takim dziełem jest dla mnie twór Pana Sołżenicyna.

Nie jest mi prosto i łatwo opowiedzieć o tej książce, bo ciągle gdy o niej myślę i o sprawach w niej zawartych przechodzą mnie dreszcze. Archipelag Gułag jest wielkim świadectwem człowieka, który przeżył sowiecki obóz prac, zwany Gułagiem. Autor opowiada krok po kroku jak działał system w ZSSR - mówi kto mógł trafić do Gułagu i jak wyglądała droga człowieka w tym obozie. Czytając to świadectwo wiemy dosłownie wszystko: wystarczyło delikatnie podpaść władzy: zaraz przychodziło NKWD, zabierało takiego obywatela i stawiało go przed wymiarem sprawiedliwości, który działał niezwykle szybko. Praktycznie mało kiedy wyrok nie kończył się skazaniem takiej osoby. Duża część ludzi została wysyłana do Gułagu, gdzie musieli się zmierzyć, co naszykowała dla Nich Kochana Mamusia Rosja. Ogrom ludzi zesłanych do pracy w rosyjskich łagrach nie przeżyło nawet paru dni, a Ci najsłabsi umierali w ciągu paru godzin. Dzięki takim ludziom jak autor tego arcydzieła, wiemy jakie okropne wydarzenia miały miejsce w Gułagu.

Archipelag Gułag jest arcydziełem literackim. Nie można wprost go zaliczyć do określonej formy literackiej: znajdziemy w nim opowiadania, eseje, reportaż. Chociaż książka jest świetnie napisana, widać to doskonale po sposobie pisania - ile siły, energii i zdrowia psychicznego kosztowało autora jej stworzenie. Bardzo go za to podziwiam, że po tym wszystkim co przeżył będąc więźniem obozu pracy miał silę napisać swoje świadectwo, aby świat mógł to zobaczyć. Czytając Archipelag Gułag musiałem być niesamowicie skupiony, gdyż jeśli bym na chwile opłynął gdzieś myślami, to mógłbym nie docenić do końca jej walorów, na przykład rozważań historyczno-filozoficznych autora. Muszę zaznaczyć po raz kolejny, że strasznie emocjonalnie do niej podszedłem i chociaż jest bardzo ciekawym dziełem - to dziennie mogłem przeczytać góra 60 stron.  Najważniejsze, że ją przeczytałem. Uwierzcie mi, było warto. Ale nie wiem czy bym się zdecydował drugi ją przeczytać...

Na zakończenie powiem Wam, że tę książkę także Wam polecam - takie mocne dzieła zdecydowanie trzeba czytać. Chociaż są trudne w odbiorze - to odkryją przed nami co systemy totalitarne zrobiły ze społeczeństwem i trzeba zrobić wszystko, żeby czasy obozów nigdy nie wróciły!

Tym oto sposobem zakończyłem przedstawianie Wam czwartej i jednocześnie ostatniej kategorii mojego Czworoboju Boczorowego - książek, które zawładnęły moim umysłem. Wszystkie te dzieła łączy jeszcze jednak rzecz - treści w nich zawarte stanowią o filozofii życia każdego człowieka. Mówią o każdym z Nas: kim jesteśmy, jakie wartości wyznajemy, czego pragniemy w życiu  i do czego dążymy. Bo czyż każdy z Nas nie potrzebuję w życiu: przyjaźni, miłości, pasji, dzięki którym chce mu się żyć i istnieć na  na naszej kochanej planecie. Człowiek żeby przetrwać w tym trudnym świecie, powinien mieć w sobie wiele zaparcia, siły, energii, determinacji żeby walczyć ze złem tego świata, które czai się wszędzie... 
Kochani i mój Czworobój Boczarowy właśnie się zakończył. Mam nadzieję, ta seria artykułów przypadła Wam do gustu i śledzenie tych nagród sprawiło Wam taką samą przyjemność, jak mnie pisanie ich.
Na zakończenie mam do Was pytanie: Posiadacie listy, najlepszych książek przeczytanych w ubiegłym roku?

Okładkę do artykułu znalazłem i skorzystałem z niego poprzez stronę http://www.artsfon.com
Next PostNowszy post Previous PostStarszy post Strona główna

1 komentarz:

  1. Bardzo przyjemny tekst, ale na początku zamiast widza nie powinno być "Młodego czytelnika" skoro mowa o książce :D ale pewnie jak zawsze się czepiam. Ostatnio założyłam konto na "lubimy czytać" i uświadomiłam sobie jeden problem, jak pamiętam wszystkie filmy, które widziałam tak jeżeli chodzi o książki mam czarą dziurę z tytułami i zapewne, gdy miałabym zrobić podobne zestawienie nie potrafiłabym sobie przypomnieć nic oprócz "My dzieci z dworca Zoo" i "Harry'ego Pottera", ale bardzo ciekawy pomysł na post, który by mi wszystko poukładał w łepetynie :) Na pewno wrócę na tego bloga :)
    http://ecorcestyle.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Archiwum bloga