Od kiedy sięgnę pamięcią, bardzo lubiłem kreację aktorskie stworzone przez Marcina Dorocińskiego(znanego z takich filmów jak: „Ogród Luizy, Obława, Róża), sposób w jaki stworzy on granego przez siebie bohatera, jak w wnika w postać i jak dobrze oddaje stan toczący się w głębi postaci. Czasami tak czysto gra, że wydaje się mi , że widzę autentycznego człowieka, a nie aktora wcielającego się postać wybraną mu przez reżysera. Więc kiedy się dowiedziałem o zagraniu Pana Marcina w tym będzie występował w tym obrazie już wiedziałem, że muszę go koniecznie obejrzeć. Za chęcią zobaczenia tego filmu przemawiał, także fakt odtwórcy roli filmowego ojca głównego bohatera, a tej roli zobaczyliśmy świetnego Krzysztofa Stroickiego, oraz przede wszystkicm reżysera tego filmu , którego każdy z Was może pamięta jako twórcę bardzo dobrych filmów dokumentalnych takich jak „Królik po berlińsku” czy „Ballada o kozie”. Ten film był jednocześnie debiutem w filmie fabularnym tego twórcą i wg mnie pan Bartosz Konopki reżysera tego film, który to nie zawiódł swoich widzów;)…
Fabuła opowiada o młodym zdolnym prezenterze telewizyjnym , ustatkowanym finansowo, zawodowo i prywatnie. Pracuje w publicznej telewizji , jest szczęśliwym małżonkiem i niedługo ma zostać szczęśliwym ojcem czy może więcej oczekiwać od życia? Jednak jest pewna sprawa , która kłuje jego serce, wiadomość o poważnych problemach zdrowotnych ojca . Nasz bohater dowiaduje , że jego ojciec znalazł się w szpitalu psychiatrycznym – jest to dla niego wielki szok emocjonalny, ale mimo wszystko podejmuje decyzję żeby odwiedzić ojca i pomóc mu się wyleczyć z tej ciężkiej choroby. Na początku sceptycznie podchodzi do tej pomocy, chcę po prostu ojca odwiedzić , ale z czasem okazuje się , że będzie musiał poświecić część swojego życia czy to zawodowego czy prywatnego aby móc się zająć ojciec , gdyż to nie taka prosta sprawa pełnić pieczę nad ciężko chorym człowiekiem a tym bardziej ojcem… Z czasem zachowanie ojca powoduje , że Michał nie potrafi poradzić sobie ze własnymi emocjami i odnosi się do ojca z dystansem jakby się go bał z czasem. Jednak wie, że tylko on mu został i jego obowiązkiem jest zaopiekowanie się człowiekiem , który jest częścią jego i relacja między nimi będzie miała skutki w niedalekiej przyszłości.
Trzeba powiedzieć, że jest to film ciężki, działający na ludzkie emocje , poruszający , zmuszający do myślenia tym samym uznać go trzeba za film bardzo dobry. Pan Konopka w tym dziele , potrafi świetnie nakreślić studium przypadku relacji między ojcem i synem oraz przypadek opieki nad obłożnie chorym ojcem . Film ukazuje , wybornie jak człowiek musi się poświecić i ile sil należy z siebie wykrzesać , żeby „ponieść kamień” opieki nad własnym ojcem, nie wiedząc czy trudy zakończą się sukcesem. Przecież nigdy nie wiemy, czy decydując się na opieką nad osobą ciężko chorą nasz wysiłek okaże się skuteczny. Wierzymy i chcemy wierzyć, że naszą miłością wysiłkiem i dążeniem do celu damy rady pomóc ukochanej osobie, nie ważne ile to nas może kosztować sił, bólu, zawodu smutku. Liczy się tylko nasza wiara i przeświadczenie, że nasz ojciec będzie zdrowy prędzej czy później. Oglądając ten film , takie właśnie miałem wrażenie , że nawet gdy było nie wiadomo jak źle warto pomagać i dążyć do celu nawet jeśli nie ma żadnych przesłanek , które by mówiły że może nam się udać wyciągnąć ojca , matkę, przyjaciela , żonę ,dziewczynę czy narzeczoną z niewyobrażalnie ciężkiej choroby. My chcemy i musimy wierzyć że wspólnymi silami uda się pokonać chorobę- na tym się opiera piękno tego obrazu , do którego na pewno nie raz , nie dwa ale więcej razy należy wracać .
Tym razem polecam Wam moi drodzy kino ambitne , które naucza , pomaga zrozumieć pewne sprawy, o których czasami nie mamy pojęcia, na pewno wśród nas znajdą się osoby, które były w podobnych sytuacjach jak tytułowy bohater i chociaż sytuacje mogą być inne to można z tego dzieła wyciągnąć wnioski , które nam ułatwią pomogą w działaniu i dadzą siłę.
Może będę kolokwialny czy górnolotny , ale dla takich filmów jak „Lęk wysokości” warto żyć i zawsze się cieszę , że polskie kino tworzy takie obrazy i rozwija się i próbuje korzystać z doświadczenia takich wybitnych twórców jak Kieślowski , Wajda czy Zanussi.
Miałam przyjemność niedawno obejrzeć ten film i również przypadł mi do gustu:)
OdpowiedzUsuń