#18 W boczarowym kinie: Zupełnia Inna Historia wg Darrena Aronofsky

Leave a Comment


Parafrazując polskiego klasyka "Mickiewicz wielkim poetą był" można to odnieść do Darrena Aronofsyego reżysera filmu Noe- Wybrany przez Boga. Film ten jest przedmiotem mojego dzisiejszego artykułu. Któż z Was nie słyszał o takich filmach jak : Zapaśnik, Źródło, Pi, Requim dla snu czy Czarny Łabędź. W każdym z wyżej wymienionych dzieł ten twórcą  ujął w bardzo rzeczowy metafizyczny sposób temat jakiego się podejmował . W przypadku Noego miało być podobnie.

            Nie trzeba mówić o czym opowiada film Noe : Wybraniec Boga. Któż nas nie zna tej prostej biblijnej historii o wielkiej powodzi i o człowieku , który dostał misje od stwórcy, aby uratować część ludzkości przed zbliżającą się zagładą.  Wydaje się , że mamy do czynienia z tak oklepaną historią i nie można z niej wyciągnąć zbyt wiele metafizycznego podejścia, ale  twórcy tego dzieła postanowili się podjąć tego dosyć trudnego zadania. Brali jednak pod uwagę fakt, że mogą się spotkać z różnym odbiorem ich dzieła przez widownię jeśli będą chcieli stworzyć historię za bardzo odbiegającej  od prawdziwej historii  . Ale z drugiej strony czyż sztuka nie polega na tym, że każdy ma prawo do własnej wizji i nie trzeba brać wszystko zbyt poważnie?

Wracając do samego filmu: Aranofsky jako realizatorów swojej  myśli twórczej- wybrał po raz kolejny świetnych aktorów takich jak: Russella Crowe, Jennifer Connelly, Emme Watson, Anthony Hopkinsa. Tych artystów nie trzeba szczegółowo nikomu przedstawiać.
 Wracając do sedna sprawy czyli opowiadania o samym filmie to zacznę do tego, co mnie  w tym dziele przypadło mi najbardziej do gustu. Na pewno wielkim plusem jest gra aktorska szczególnie odtwórcy roli Noego  dziadka Noego . Do ich gry nie można się w tym filmie się przyczepić. Po drugie- nieźle Aranofsky w drugiej części filmu podjął się próby krytykowania roli twórcy i ideologii biblijnej, posłuszeństwa człowieka wobec Boga i ukazania rozgraniczenia dobra i zła człowieka. Przecież  świat nie jest zły czy dobry. Wszędzie istnieje równowaga w każdej jednostce możemy odkryć dobro lub zło - którego jednak nie widać na pierwszy rzut oka.  Jest taka scena w której Noe widzi w swojej rodzinie tylko te złe cechy, za które musi ona być ukarana. Nie zauważa co jest w niej dobre i co trzeba kształtować aby wybić złe cechy.  W końcówce filmu metafizyka jeszcze bardziej jest wyrazista, gdzie Noe rozumie swój wcześniejszy błąd i dochodzi do tego, jakie błędy popełnił i  podejmuję próbę odbudowy życia na ziemi metodą małych kroków .

Natomiast jest parę spraw , które mnie w tym filmie śmieszyło i denerwowało . Reżyser przyzwyczaił nas , że jego filmy są bardzo dobre i nie ma w nich typowych potasowych scen rodem z Władcy Pierścieni czy Mrocznego Rycerza(oczywiście nic nie mam do tych filmów, uwielbiam je hahaha).  W tym przypadku jednak w pierwszej części filmu nie raz możemy się z tym spotkać : bo jednak strażnicy Stwórcy jako potwory z kamienia są trochę śmieszni nie sądzicie? Kolejna sprawa monologi króla, który głosi tyrady niczym Leonidas jakby zaraz miał walczyć o wolność Sparty.
Koniec końców film chociaż ma swoje braki można go uznać za dobry  . Szkoda tylko że Aranosky pracując nad tym tworem chcąc pokazać własną wizję tego wszystkiego , wpadł we własną  pułapkę i trochę nie wykorzystał  potencjału tego tematu na tyle ile mógł. Coż , ale nie zawsze można zrobić film , który zachwyci wszystkich .

Ps: Oczywiście, jeśli ktoś teraz chcę mnie skrytykować, że nie umiem pisać recenzji filmowych, to będzie miał rację: nie umiem tego robić i wcale się tego nie wstydzę haha…


Boczarowa ocena  na 7/10 . :)



Żródło pobrania grafiki: 
http://www.cyfraplus.pl/ms_galeria/galeria/43621_9.jpg
Next PostNowszy post Previous PostStarszy post Strona główna

0 komentarze:

Prześlij komentarz

Archiwum bloga