Miś przyjacielem na Twoje życie. Słów kilka o filmie „Ted”

3 comments



Któż z nas będąc dzieckiem chodzącym w słodkich bamboszach nie marzył, żeby jego maskotka z którą się przytulał, bawił zamieniła się w postać prawdziwą. , która mówi do nas , śmieję się z nami , bawi i pociesza kiedy jest nam źle?
Na pewno znajdzie się wiele takich osób, które chętnie by się podpisały pod wyżej określonym przed moją osobę zapytaniem.
Taki cud zdarzył się młodemu Johnowi , bohaterowi filmu o znamienitym tytule „Ted”, który w czasach dziecinnych był źle traktowany przez rówieśników, nie miał kolegów, był poniżany i bity , nie potrafił znaleźć przyjaznych mu osób . Jednak pewnego dnia, podczas nocy spadających gwiazd zażyczył aby jego misiek, którego dostał na gwiazdkę okazał się niczym najlepszy przyjaciel. Moc Spadającej gwiazda spełnił jego najskrytsze marzenie. Po tym stanie rzeczy, nasz bohater jakby odżył z każdym dniem przybywało mu wiele radości związanych właśnie z misiem Tedem. John rozwinął się emocjonalnie, a jego głównym nauczycielem jest właśnie Ted, nie koniecznie dobrym bo razem z Johnem rośnie także jego przyjaciel Ted . Wiec z czasem mały misiek zaczyna korzystać z życia , ale nie zawsze są uciechy dobre dla zdrowia: także nie brakuje przesadzania z alkoholem , narkotykami , a i Ted nie rezygnuje z dziewczyn, które dość często zmienia . Co innego John - zakochuje się w młodej prezesce Lori ze wzajemnością . Wiedzie piękne zwariowane życie. Taki stan rzeczy trwa do pewnego czasu, kiedy Lori ma dość Teda i chce postawić Johna przed trudnym dla niego wyborem ,musi zdecydować czy potrafi nabrać dystans do Teda i więcej czasu poświęcać swojej ukochanej . Jak się skończy ta zabawna ,miła opowieść, tego Wam nie zdradzę, aby nie popsuć radości z oglądania tego niezłego amerykańskiego kina komediowego.
Film naprawdę jest Świętnie zrobiony, nie pamiętam kiedy tak mocno się uśmiałem patrząc na amerykańską komedie. Postać malutkiego Miśka jest bardzo dobrze wykreowana przez twórców filmów, a dialogi wypowiadane przez Teda powalają na kolana , czasami nawet bałem się pęknięcie mojej przepony z powodu dużej ilości śmiechu – dobrze , że nic nie jadłem podczas ogłądania. Dlatego Was ostrzegam Moi Drodzy, jeśli się zdecydujecie oglądać ten film , broń Boże nie spożywajcie żadnego posiłku!!.
Fabuła jest w nim tak zrobiona, że przez dłuższy okres czasu nic może się nie dziać, aż tu nagle Ted wypowie jedną ze swoich magicznych kwestii podczas których burzowy atak śmiechu będzie gwarantowany i jeśli ktoś zamierza coś w tym czasie spożywać to nie ręczę za to. Twórcy filmu zachwycili mnie wpisaniem do fabuły filmu postaci związanej z dzieciństwem obu głównych bohaterów , a mianowicie kultowego Flasha Gordona , którego także jako mały dzieciak oglądałem- i to nie raz . Większość scen z tego kultowego filmu SFI znam na pamięć(w przyszłości postaram się opisać ten film paroma słowami) . Wokół nadmienionego Gordona opiera się cała ideologia Teda i Johna i w czasie filmie jest to świetnie pokazane lepiej nie można było . Doszedłem nawet do szczytnego wniosku, że to chyba jest najważniejszą postacią tego filmu jest Flash Gordon i wokół niego toczy się akcja , ale cóż to tylko moja subiektywna ocena …
Niestety mimo wszystko muszę też stwierdzić, że tworząc to dzieło autorzy nie do końca wykorzystali potencjału Misia i momentami za bardzo ten obraz przypomina komedię romantyczną ,a nie złą komedię i zakończenie filmu znamienne to pokazuje, ale cóż nie warto za dużo mówić bo jeszcze zdradzę to , czego nie powinienem.
Reasumując tym razem polecam Wam dobre kino komediowe, które każdemu kto chociaż trochę ludzi komedie. Zdecydowanie ten wytwór kinowy jest sposobem na odgonienie myśli od problemów i trudności , które na co dzień stawia przed nami życie…:)
Next PostNowszy post Previous PostStarszy post Strona główna

3 komentarze:

  1. Komedii nigdy dość, zwłaszcza jeżeli zaliczyć je można do "dobrego kina". Z chęcią obejrzę ten film:)

    OdpowiedzUsuń
  2. polecam, ja to chyba jeszcze raz go obejrze niedługo:D

    OdpowiedzUsuń
  3. Mąż wyciągną mnie na "Ted"a do kina. Do tej pory mam mieszane uczucia na temat tej ekranizacji.

    OdpowiedzUsuń

Archiwum bloga